niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 35 :)


WESOŁYCH ŚWIĄT DIRECTIONERS!!!!! <3
 
 
 
P.S No i oczywiście One Direction pod choinką!!! :D
 
 
____________________________________________________________________________

 
Kilka miesięcy później:
-Ej! Wstawaj skarbie. Jest 8...- usłyszałam głos Bonnie jak przez mgłę. Leniwie otworzyłam oczy. Zobaczyłam uśmiechniętą twarz mojej przyjaciółki.
-Wiesz co ci powiem...- Bonnie uniosła jedną brew do góry.- Czasami nienawidzę tej roboty...- uśmiechnęłam się lekko, a zaraz potem oberwałam poduszką.- Za co to?
-Otóż za to, że jest 8 a ty marudzisz.... Chłopaki musieli wstać o 6, żeby się doprowadzić do porządku i dojechać na wywiad...
-Biedactwa...- podniosłam się na łokciach i rozejrzałam po pokoju. Duże okna przez które wdzierało się słońce. Pod ścianą stał mały stolik z bukietem róż i 2 fotele. Typowy pokój hotelowy. A może raczej nie do końca typowy. W końcu to apartament.
-Co ci zamówić na śniadanie?
-Nie wiem. Zdaje się na ciebie.- odpowiedziałam.
-Ok. Masz być na dole za 40 min. Ubrania masz przygotowane.- powiedziała wychodząc z pokoju. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Co z tego, że jest styczeń... Tu i tak jest gorąco. Świeci słońce... Tak jak to LA bywa. Poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Oczy już od dłuższego czasu mam brązowe, zdążyłam się do nich przyzwyczaić. Soczewki już mi nie przeszkadzają. Wpatrywałam się w swoje odbicie. Nie mogłam uwierzyć, gdzie jestem, a przede wszystkim kim teraz jestem. Gdy myślę, że jeszcze niecałe 5 miesięcy temu miałam na imię Anita, wyjechałam do Anglii, żeby oderwać się od ojca, który potem chciał mnie zabić to zastanawiam się co jest bardziej nierealne. Moja przeszłość... Czy moja teraźniejszość. Chyba przeszłość... Chociaż w sumie... Kto by pomyślał, te kilka miesięcy temu, że będę robiła karierę w branży muzycznej, że będę pracowała nad własną płytą? Nikt. A tu niespodzianka! Czteroletni kontrakt ze Scottem, który jest menagerem JB oraz z Somy Music. Zbieram materiał na płytę. Wypuściłam jeden singiel. Udzielam wywiadów itd... Właśnie jestem w USA w towarzystwie The Wanted. Oni grają tu kilka koncertów właściwie, dzisiaj będzie ostatni, w których ja poniekąd też biorę udział. Wcześniej jeździłam z Cher. W ten oto sposób uczę się fachu od bardziej doświadczonych. Jeśli chodzi o moją przeszłość... To już zakończony temat. Staram się do tego nie wracać. A Bonnie, Troy, Roy i Alice mnie w tym wspierają. Tak, powiedziałam Bonnie o mojej przeszłości. Właściwie to ona mnie przyłapała na przeglądaniu albumu który dostałam od 1D i musiałam jej jakoś wytłumaczyć skąd go mam, więc powiedziałam prawdę. Myślałam, że się wkurzy, że to przed nią ukrywałam, ale jej reakcja była kompletnie inna. Teraz ona jest moją stylistką.  Troy zrezygnował z bycia ochroniarzem w agencji. Teraz zajmuje się wyłącznie moją ochroną wraz z Roy’em. I tak oto teraz wszyscy wiedziemy życie pełne naszych zdjęć w gazetach... A jeśli chodzi o One Direction... No cóż. Nie widuję ich zbyt często. Właściwie to wiem tylko tyle co przeczytam w gazetach lub w Internecie. Ostatnio widziałam ich w czasie MSG. Wydaje mi się, że już ułożyli sobie życie tak jak i ja.  Z tego co wiem Zayn spotyka się z Perrie, co już oficjalnie potwierdzili. Louis ma ponoć kogoś na oku, ale nikt nic nie wie. Niall cały czas kręci z Lindsey, jednak jak na razie to nic poważnego, przynajmniej Alice tak twierdzi. Harry jak to Harry wolny strzelec a jeśli chodzi o Liam’a to chodzą plotki, że spotyka się z tancerką o imieniu Danielle. Poznałam ją gdy prowadziła w zastępstwie moje zajęcia taneczne. Muszę przyznać, że jest strasznie urocza. Cieszę się ich szczęściem!
Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy. Wróciłam do pokoju, gdzie z szafy wyjęłam przygotowane
Przez Bonnie ubrania.

   Gdy tylko się przebrałam wyszłam z pokoju. Troy siedział na kanapie przed telewizorem.
-A ty co tu tak siedzisz tato?- zapytałam dając mu buziaka.
-Ja mam wolne. Dzisiaj Roy z tobą idzie.- odpowiedział z uśmiechem. Pokazałam mu tylko język i wyszłam. Zjechałam windą do hotelowej restauracji. Bonnie siedziała z Roy’em przy stole koło okna. Od razu do nich podeszłam.
-A nie mówiłem, że będzie świetnie w tym wyglądać?- krzyknął uradowany Roy. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Mela... To on ci ciuchy wybierał.- powiedziała z uśmiechem Bonnie.
-Dzięki... A tak poza tym to jakie plany na dziś?- zapytałam. Maja przyjaciółka wyjęła z torby notes i zaczęła go kartkować.
-Otóż skarbie...- zaczęła.- od 10- 10:30 masz wywiad, potem od 11 od 2 pm sesję zdjęciową dla jakiegoś magazynu, kurde nawet nie zapisałam dla którego! Ugh... Później masz ok. godziny na lunch. Ok. 3:30 pm prawdopodobnie jedziesz na wspólny wywiad z chłopakami. I tu mała zmiana planów. Nie będziesz miała wolnego czasu... Scott dziś dzwonił, że chce się z tobą spotkać ok. 6 pm. Więc wrócisz do hotelu a potem od przyśle po ciebie samochód. No i oczywiście ok. 8 pm. Nasz być gotowa na koncert... To jak na razie wszystko.
-I ja mam wszędzie za wami łazić?- lekko się do niego uśmiechnęłam.- No błagam was. Przecież ja umrę. Tyle godzin na nogach!- Gdy Roy zaczął użalać się nad sobą kelner przyniósł nam śniadanie.
-Roy! Uspokój się!- szturchnęła go Bonnie, zaczęliśmy jeść.
Pół godziny później siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy w stronę studia. Musieliśmy wyjść tylnym wyjściem, bo przed hotelem zabrała się grupa moich fanów. Jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłam. Przez całą drogę się wygłupialiśmy. Bonnie robiła zdjęcia, a Roy wymieniał się ‘bardzo śmiesznymi’ żartami z szoferem. Ja w między czasie pisałam coś na tt. Zaraz po przyjeździe przywiałam się z reporterką. Początkowo rozmowa toczyła się wokół mojego życia, czyli historyjki którą już doskonale znałam na pamięć i traktowałam ją jako moje prawdziwe życie. Wszystko szło gładko, dopóki nie zapytała o 1D i TĄ aferę sprzed kilku miesięcy. Jeszcze niedawno oczy by mi zaszły łzami, ale nie teraz! Teraz miałam wszystko wyuczone, opanowane do perfekcji. I pomyśleć, że w podstawówce moja nauczycielka z zajęć teatralnych mówiła, że jestem kiepską aktorką. Chciałabym teraz zobaczyć jej minę. Potem przyszedł czas na rozmowę ze słuchaczami. Jako pierwsza dodzwoniła się dziewczyna o imieniu Bella.
-Który zespól bardziej lubisz. The Wanted czy One Direction. I którego z chłopaków najbardziej.- jej pytanie mnie nie zaskoczyło. Chociaż nie do końca wiedziałam co mam odpowiedzieć. W głowie starałam się ułożyć jakąś dyplomatyczną odpowiedź, żeby nie wywołać wojny.
-Myślę, że oba zespoły są równie dobre. Jednak osobiście wybrałabym TW znam ich bardzo dobrze i spędziłam z nimi sporo czasu. Jeżeli chodzi o 1D, no cóż nie znam ich zbyt dobrze, ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni. A odpowiadając na twoje 2 pytanie, to nie potrafię wybrać. Wszyscy są świetni.
-Dziękujemy ci Bello za telefon.- powiedziała kobieta. Odpowiedziałam jeszcze na kilka pytań fanów. Potem wywiad dobiegł końca.
Zaraz potem pojechaliśmy na sesję zdjęciową. Co prawda nie pierwszy raz miałam pozować do zdjęć, ale mino to się denerwowałam. Jak się okazało pierwsza część sesji ma być związana z tańcem. Gdy tylko weszłam do garderoby grupa stylistów, zaczęła bawić się moim wyglądem. Siedząc bezczynnie na krześle przypomniała mi się pierwsza sesja z Cher. Na początku nie wiedziałam co mam robić. Później z Cher zaczęłyśmy się wygłupiać, rzucać miśkami, które nas otaczały. Jak się okazało zdjęcia wyszły wystrzałowe! Nie wiem jakim cudem, ale w to już nie wnikałam. Przebrałam się w ubrania które mi przynieśli i wyszłam z garderoby. Od razu podbiegła do mnie kobieta  o czarnych włosach.
-No więc na początku zaczniesz po prostu tańczyć. Ja wraz z moją pomocniczką będziemy ci robić zdjęcia. Potem zatańczysz coś innego. Postaraj się robić dość efektowne figury, resztą my się zajmiemy.- skinęłam tylko głową i stanęłam na tle białego płótna. Efektowne figury... Łatwo jej powiedzieć. Nie miałam, żadnego pomysłu, dopóki nie włączyli muzyki. Co prawda nie znałam tej piosenki, ale miała fajny bit.
Po zakończeniu ‘pierwszej fazy’ wróciłam do garderoby. Gdy mnie malowali Bonnie się śmiała, że chcą zrobić ze mnie Bad Girl. Jak się okazało miała rację! Mocny makijaż i dość wyzywające ciuchy. Czyli czarny obcisły top i krótka spódniczka. Do włosów doczepili mi kilka kolorowych pasemek. Moja przyjaciółka oczywiście musiała to wszystko skomentować. Po godzinie wyszłyśmy z budynku.
-Teraz wracamy do hotelu coś zjeść, czy wybieramy się na miasto?- zapytał Roy.
-Do hotelu.- powiedziałam szybko.- no chyba, że wy wolicie gdzieś indziej.
-Ja cię popieram. Zamkniemy się w pokoju. Nikt nie będzie nam robił zdjęć.- powiedziała Bonnie z uśmiechem i włożyła słuchawki w uszy.
Po 30 minutach, znaleźliśmy się pod hotelem. Oczywiście tak jak wcześniej musieliśmy wejść tylnymi drzwiami. Od razu poszliśmy do pokoju chłopaków.
-Macie coś do jedzenia?!- krzyknął Roy gdy tylko otworzył drzwi i usiadł na kanapie koło Toma.
-Nie. Ale mam zamiar zamówić pizze- oznajmił Max.
-Wybawicielu!!- ukłonił się przed nim Roy. W tym samym momencie do pokoju wszedł Troy.
-Co tu się dzieje? Stary ja wiem,  że jesteś homo, ale Max’a o to nie podejrzewałem.- powiedział i szybko poszedł do łazienki, a Max za nim. Z rozbawieniem stałam i przyglądałam się tej całej sytuacji.
-Wiedzę, że się nie doczekam jedzenia.- mruknął pod nosem Roy.- Jay... Chodź ze mną.- Po chwili obaj wyszli z pokoju. Ja usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor. Zaraz potem przyszedł Seev i Nathan.
-Co robicie po wywiadzie?- zapytałam nie odrywając oczy od ekranu.
-Jedziemy na lotnisko po dziewczyny...- powiedziała cała trója chórem.
-Jedziesz z nami?- zapytał Stykes.
-Nie... Mam się stawić u managera, ma ponoć dla mnie jakąś niespodziankę. Nawet boje się pomyśleć jaką, ale z drugiej strony jestem strasznie ciekawa.
-Ej co robimy? Nudzi mi się.- jęknął Nath. Tom tylko wywrócił oczami.- No co?
-I ty się zastanawiasz dlaczego mówimy na ciebie baby Nathan...- chłopak tylko skinął głową.
-O matko... No bo normalny człowiek chciał by sobie odpocząć a tobie się nudzi jak małemu dziecku.- wytłumaczył Siva.
-A ja myślę, ma racje... I nawet wiem co możemy zrobić.- chłopaki spojrzeli na mnie wyczekująco.- Otóż może byśmy wyszli do fanów? Nie przed hotel ale na balkon. Będzie śmiesznie!
-No! Mela chodź pójdziemy na dół do restauracji może maja jakieś cukierki...- powiedział Nath.
-A temu tylko cukierki w głowie...- zawołał z tyłu Max. Wszyscy się cicho zaśmialiśmy.
-Nie dla mnie ciulu tylko dla fanów!- krzyknął chłopak. Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju. Pobiegliśmy w stronę windy. Gdy znaleźliśmy się na dole poszliśmy do obsługi. Jak się okazało mieli trochę cukierków. Byli zdziwieni jak powiedzieliśmy o naszym pomyśle, ale nas poparli. Szybko wróciliśmy na górę. Po drodze spotkaliśmy Roy’a i Jay’a. W między czasie streściliśmy nasz plan. W pokoju Max siedział z Troy’em i resztą na kanapie.
-Mamy!- krzyknęłam z radością. Wszyscy zerwali się na równe nogi. Wyszliśmy na balkon. Gdy tylko nas zobaczyli usłyszeliśmy głośny pisk. Przywitaliśmy się z osobami znajdującymi się na dole. Chłopaki zaczęli się wygłupiać. W Pewnym momencie Nathan powiedział, że jeżeli ładnie zaśpiewają jakąś piosenkę to dostaną nagrodę. Ledwo skończył mówić a już niektórzy zaczęli śpiewać Glad You Came. Przyłączyliśmy się do nich. Co jakiś czas rzucając garść łakoci. Po kilku minutach wróciliśmy do środka. Szybko zjedliśmy pizze i zaczęliśmy się zbierać. Po wywiadzie tak jak wcześniej było ustalone chłopaki pojechali na lotnisko a ja z Bonnie oraz Troy’em udaliśmy się na spotkanie z moim menagerem. Sekretarka zaprowadziła nas do gabinetu. Scott akurat rozmawiał przez telefon. Usiedliśmy na kanapie.
-Cześć wam.- powiedział.- tak jak mówiłam mam bardzo dobre wieści.- uśmiechnął się szeroko. Dlaczego wydaje mi się, że ta wiadomość niezbyt mi się spodoba, pomyślałam.
-Ok. A czy mógłbyś nas oświecić?- zapytałam lekko zdenerwowana.
-No więc mam takie dwie dobre wiadomości. Pierwszą jest to, że Justin zgodził się nagrać z tobą piosenkę na twój pierwszy album.- Troy poklepał mnie po plecach. Wymusiłam lekki uśmiech.- Nie cieszysz się?
-Cieszę...- odpowiedziałam.- Ale ja chcę usłyszeć ta drugą nowinę, bo mam wrażenie, że ta druga jest jeszcze bardziej ciekawa.
-I tu się wcale nie mylisz. No więc...- Scott wziął głęboki oddech.- Od wtorku będziesz towarzyszyła chłopcom z One Direction w ich trasie koncertowej...- I tu urwał mi się film. On na serio powiedział to co usłyszałam czy mi się tylko wydawało? Gapiłam się na niego z nadzieją, że powie mi, że to żart. Ścisnęło mi żołądek i poczułam się jak bym miała zaraz zemdleć.
-Że... Że co?!- wydukałam po dłuższej chwili. Spojrzałam na Bonnie i Troy’a. Byli równie zaskoczeni jak ja. Moja przyjaciółka nie wiedziała jak ma zareagować. W sumie to ja też. Miałabym spędzić z nimi kilka dni? To chyba jakiś żart. Na to nie byłam przygotowana!
-Prawda, że świetnie!- klasnął w dłonie mój uradowany menager.
-Tak.- powiedziałam gdy tylko wszystko do mnie dotarło.
-Dzięki nim zdobędziesz nowych fanów! Przecież wiesz jak ludzie funkcjonują. Jeżeli powiesz im, że lubisz ich idola, oni automatycznie zaczynają lubić ciebie. Dzięki nim osiągniesz jeszcze większy sukces! Wyobrażasz to sobie!?- patrzyłam się na niego jak na osobę która uciekła z zakładu psychiatrycznego. Gdybyś tylko wiedział kim ja naprawdę jestem, powiedziałam w myślach.
-To naprawdę świetna wiadomość.- odezwał się Troy.- A jak długo mielibyśmy im towarzyszyć?
-Jeszcze nie wiem. Dowiecie się w trakcie. W każdym bądź razie w poniedziałek jak Melisa spotka się z Simonem to wszystkiego się dowie... Bo on to załatwił.
-Jasne.- odpowiedziałam bez większego entuzjazmu.
-Mam nadzieję, że pamiętasz swoje plany na najbliższy czas?- zapytał Scott, a ja skinęłam twierdząco głową.- Na wszelki przypadek ci przypomnę. No więc jutro masz wolne, ale wieczorem idziesz z Nathan’em jako osoba towarzysząca na premierę a potem na bankiet...- gdy tak wymieniał co mnie będzie czekało przez najbliższe kilka dni,  właściwie to tygodni nerwowo zerkałam na zegarek. Do koncertu została tylko godzina, a jeszcze mieliśmy pojechać do hotelu po ubrania i zrobić próbę dźwiękową... Spojrzałam na znudzoną Bonnie, która udawała, że interesuje ją to co mówi mój menager.
-Scott...- odezwał się w pewnym momencie Troy.- Sory, ale my musimy się zbierać. Za niecałą godzinę mamy koncert.
-To już?! Nie no jasne zmykajcie... Dobrej zabawy.
-Dzięki. Cześć.- rzuciłam i szybko wyszłam z gabinetu. Wzięłam głęboki oddech. Mój mózg na chwilę przestał działać.  Nie wiedziałam co się dzieje. Dopiero po kilku sekundach doszłam no siebie. Bonnie się dziwnie na mnie patrzyła.
-Pięknie...- powiedziałam zdenerwowana.
-Dasz radę... To tylko kilka dni, poza tym masz nas!- odpowiedziała z entuzjazmem Bonnie.
-Jak coś ja się nimi zajmę...- dorzucił Troy.
-No dobra... A tak w ogóle to co teraz robimy? Mamy 40 min żeby dojechać. Nie wyrobimy się, żeby wstąpić do hotelu.
-Oto się nie martw. Ciuchy już są na miejscu... gdy Scott się ekscytował tymi koncertami z 1D wysłałam do stylistki chłopaków sms-a, żeby wzięła ci ubrania.
-Matko! Jesteś wielka!- powiedziałam i mocno ja przytuliłam. Potem wybiegliśmy z budynku i pobiegliśmy do samochodu.
Na miejsce, w którym miał się odbyć koncert przyjechaliśmy z kilku minutowym opóźnieniem. Chłopaki właśnie wychodzili na scenę. Pomachałam im tylko i poszłam do garderoby. Szybko się przebrałam. Stanęłam przy wyjściu na scenę. Zaraz potem stanęła koło mnie Naresha i zaczęłyśmy rozmawiać. Nagle przede mną wyrósł Nath i wyciągną mnie na scenę.
-Show Time...- powiedział wręczając mi mikrofon.

 

1 komentarz:

  1. Gdy przeczytałam to "a jeśli chodzi o Liam’a to chodzą plotki, że spotyka się z tancerką o imieniu Danielle." to moja reakcje była taka: że co kurwa!? o.O ale gdy przeczytałam to "Od wtorku będziesz towarzyszyła chłopcom z One Direction w ich trasie koncertowej." to takie aaaaa <3 może któryś ją rozpozna *.* Rozdział świetny <3 Jak zawsze ;p Nie mogę doczekać sie następnego :) Boże jak ja chce żeby Liam ją rozpoznał! I żeby w końcu mogli być szczęśliwi RAZEM! <3

    OdpowiedzUsuń