wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 51 :)

Strasznie Was przepraszam, za aż tak duże opóźnienie! Jadnak szkoła robi swoje...
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.
Następny postaram się dodac w czasie przerwy świątecznej.
Życzę miłego czytania.
Licze na komantarze :)

***


Melisa
Kilka miesięcy później:
Stałam przed lustrem, przymierzając sukienkę, którą uszyła mi Bonnie specjalne na dzisiejszy dzień. Obróciłam się wokół własnej osi i przejechałam dłonią po materiale, żeby wyprostować wszystkie fałdki. Sukienka sięgała nad kolano. Miała błękitny kolor i cienki czarny pasek w talii, i zgodnie z moją prośbą nie była dopasowana, lecz zwiewna.
-Przejdź się.- powiedziała krótko Bonnie.
Zrobiłam to o co prosiła, wolałam jej nie denerwować. Wiedziałam jak bardzo przeżywała swoją pierwszą sukienkę uszytą na taką okazję. Panikowała, czy moim fanom jak i mediom oraz innym ludziom ze świata mody spodoba się ta kreacja. Dziewczyna przerabiała ją przynajmniej 10 razy. W końcu obecny jej wygląd wcale nie przypomina tego zaprojektowanego jeszcze miesiąc temu.
-Co o tym myślisz?- zapytała zamyślona.
-Jak dla mnie jest genialna!- przytuliłam ja.
-Odsuń się ode mnie bo ją pognieciesz!- krzyknęła piskliwym głosem.- Mi też się wydaje, że wyglądasz idealnie, nareszcie.- uśmiechnęła się dumna ze swojego dzieła.- Opadnie mu szczęka... yyy... Znaczy im.- powiedziała i odwróciła się do mnie plecami.
-Bonnie? Co ty kombinujesz?
-Ja? Nic! Serio.- powiedziała szukając czegoś w torebce.- Lepiej zdejmij tą sukienkę i idź pod prysznic bo później się nie będziesz mogła się wyrobić.
-Zmiana tematu?- stanęłam przed nią.- Mam się bać?
-Tak, jeżeli nie zrobisz tego co ci karze.- powiedziała wymachując pędzlem do różu.
Podniosłam ręce do góry. Moja przyjaciółka pomogła mi zdjąć sukienkę i wygoniła do łazienki.

Godzinę później siedziałam już na krześle, a Bonnie starała się zrobić coś z moimi włosami.
-Może po prostu ci je podkręcę i zepnę z tyłu? Co ty na to?
-Jeju! Bonnie! Wyluzuj. Obojętnie co zrobisz i tak mi się będzie podobało.- jęknęłam.- Najchętniej to bym tam wcale nie szła.- mruknęłam. Po chwili poczułam jak uderzyła mnie w głowę.
-Głupia jesteś!? Już nigdy nie będzie takiej okazji. Idziesz tam czy ci się to podoba czy nie. Chłopcy cię zaprosili, więc nie wypada odmówić. Zwłaszcza, że w końcu wszystko sobie wyjaśniliście.
Jęknęłam, gdy pociągnęła mnie za włosy.
-Powiedzmy.- westchnęłam i położyłam głowę na oparciu.
Przez tych parę miesięcy spoko się zmieniło. Moja kariera się dość szybko rozkręciła. Kolejny singiel był na listach przebojów. Planowałam trasę i wkrótce miał wyjść mój pierwszy album. Miałam dużo pracy. Ciągle wywiady, sesje i spotkania  fanami. Wszystko działo się w zawrotnym tempie.
Ustabilizowały się również moje stosunki  z chłopakami z one Direction. Często się z nimi spotykałam, a przeważnie z Niallem. Media już okrzyknęły nas parą roku, chociaż byliśmy przyjaciółmi, którzy przynajmniej raz w tygodniu zaczęli wychodzić ze sobą na lunch. Oczywiście kiedy była taka możliwość, chcieliśmy nadrobić stracony czas. Z pozostałymi również się widywałam, ale rzadziej. Zayn kiedy tylko mógł odwiedzał Perrie. Louis spotykał się ze swoją dziewczyną Eleanor, a Harry spędzał czas ze znajomymi i rodziną. Wszyscy często do siebie dzwoniliśmy i dzieliliśmy się plotkami na swój temat. Czasami to co przeczytałam w gazetach czy Internecie mnie denerwowało, ale jeżeli na przykład Louis przeczytał to udając jakiegoś prezentera, to wtedy nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Mniej więcej tak, od jakiś paru miesięcy, wyglądały moje wieczory. A właściwie od kiedy wszystko im wytłumaczyłam. Ta rozmowa była trudna, bałam się jej ale jak się okazało niepotrzebnie. Wysłuchali mojej wersji od początku do końca. Zadali kilka pytań, których odpowiedzi przyjęli ze spokojem, czego się kompletnie nie spodziewałam. Jeszcze tego samego dnia zaczęli się zachowywać tak jakby siedem wcześniejszych miesięcy się nie wydarzyło. Jakby wszystko było po staremu, a ja wciąż byłam Anitą. Podobało mi się to. Mogłam znów przy nich być  sobą. Jednak byłoby zbyt kolorowo, gdyby wszystko układało się tak idealnie. Prawda? Było jedno ale, które powodowało, że nie czułam się w obecnej sytuacji pewnie. Moje stosunki z Liamem. To nadal się nie zmieniło. Może nie są gorsze, niż były w lutym, ale na pewno lepsze też nie są. Nie przyszedł gdy tłumaczyłam pozostałym członkom zespołu co działo się w moim życiu, przez ten okres kiedy „byłam martwa”. Zabolało mnie to, bo liczyłam że i z nim sobie wszystko wytłumaczę a on to po prostu olał. Czego nie mogłam zrozumieć, bo wcześniej uparcie dążył do poznania prawdy. Widywałam go rzadko. Gdy pytałam się, co się z nim dzieje, Zayn zawsze odpowiadał, że Liam kiepsko się czuje lub ma coś ważnego do załatwienia. Ale, że po dwóch miesiącach to już się stało dziwne. Ostatnio widziałam go miesiąc temu, kiedy przyjechali wszyscy, żeby zaprosić mnie na premierę swojego filmu, która jest właśnie dziś, ale to spotkanie było typowo oficjalne i trwało zaledwie kilka minut.  Payne, również oficjalnie rozstał się z Danielle, do której teraz przystawiał się Troy,  i to jakieś pięć dni po moim zakończeniu związku z Nathanem. Bonnie twierdziła, że to nie może być przypadek, podobnie z resztą jak pozostali moi znajomi, którzy byli w to wtajemniczeni. Ja sama nic nie rozumiałam, a zachowanie Liama mi w tym nie pomagało. Nie ma chyba nic dziwnego, w tym, że nie chce tam iść. Oczywiście chcę wesprzeć chłopaków, bo to jeden z najważniejszych dni w ich karierze, ale z drugiej strony boje się tej sztucznej atmosfery między mną a Liamem. Na początku w ogóle się nie wybierałam na premierę, ale Bonnie wraz z Troy’em i Danielle, po prostu mnie tam pchali. Ich było troje, ja byłam jedna, więc musiałam się poddać.
-Gotowe!
Z myśli wyrwał mnie zadowolony głos Bonnie. Potrząsnęłam lekko głową, żeby „powrócić na Ziemię”. Spojrzałam w lustro. Fryzura nie przypominała tej, którą wcześniej opisała mi przyjaciółka. Z tyłu głowy miałam zrobionego luźnego, ale staranie dopracowanego koka, z którego wychodziła kilka luźnych pasemek, które pokręciła lokówką.
-Podoba się?- zapytała nie pewnie.
-Głupia jesteś...- powiedziałam z rezygnacją w głosie. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.- Zadajesz głupie pytania! Jasne, że tak!- wstałam i podeszłam do niej.- Gdzie ty się, tak w ogóle, nauczyłaś szyć, robić takie fryzury i innych rzeczy których się nauczyłaś?
-Jestem samoukiem!- powiedziała dumnie.
W tym samym momencie, otworzyły się drzwi do mojego pokoju i zobaczyłam, ubraną w czarną sukienkę, Danielle. Uśmiechnęłam się do niej szeroko i przywitałam się z nią. Cieszyłam się, że ją tu widzę. Dan, w dniu premiery lecieć do Amsterdamu, ale Troy’owi udało się ją namówić, żeby została i poszła z nim. Spotykali się z sobą od miesiąca i wyglądali na słodką parę, więc nie zdziwiłam się, że została, żeby z nim pójść.
-Bonnie... nie żeby coś, ale czy ty masz zamiar iść na premierę w koszuli nocnej?- zapytała Danielle, ledwo powstrzymując się od śmiechu.
Moja przyjaciółka spojrzała w lustro i przeklęła pod nosem.
-Wkładaj to!- krzyknęła rzucając w moją stronę sukienkę.
-Uważaj bo pognieciesz!- sparodiowałam ją.
-Zamknij się! Dajcie mi dwadzieścia minut!- powiedziała zamykając się w łazience.
Włożyłam ostrożnie sukienkę, a Danielle pomogła mi zapiąć zamek.
-Soczewki…- mruknęła.
-Przecież je mam… - powiedziałam podchodząc do szafki i biorąc kolczyki. Kątem oka zauważyłam jej zdziwioną minę.- Założyłam się z Horanem o 500 funtów, że przyjdę bez brązowych soczewek.- zaśmiałam się.
-Dziewczyny, chodźcie!- krzyknął Troy wpadając do pokoju. Stanął jak wryty, gdy zobaczył Danielle.- Co ty tu? Jak? Kiedy?
-Znajomości.-zaśmiała się brunetka, dając mu buziaka w policzek.
-Napijesz się czegoś?- zapytał po chwili, jakby dopiero wtedy przypomniał sobie o dobrych manierach. Dziewczyna mu przytaknęła i zostawili mnie samą w pokoju.
Westchnęłam ciężko. Usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon do ręki i włączyłam twittera. Napisałam tylko jednego tweeta „Zdziwicie się! :D xoxo”. W tym samym momencie wyszła Bonnie, ubrana w kremowy, idealnie dopasowany żakiet, pod którym miała czarny top, a do tego pstrokatą spódniczkę. Dość nietypowe połączenie, ale bardzo efektowne.
-Chodźmy już.- powiedziała ciągnąc mnie za rękę w stronę wyjścia.

Godzinę później byliśmy już prawie na miejscu. Już co najmniej kilometr od miejsca, w którym odbywała się premiera, przy ulicy stali fani boys bandu. Gdy tylko wysiedliśmy z samochodu od razu otoczyli nas reporterzy. Troy’a i Danielle dosłownie bombardowali pytaniami o to czy są parą. Bonnie wypytywali o mój strój jak i jej, a mnie pytali się o wszystko co związane z moim życiem. Oczywiście nie umknął im też fakt o zmianie koloru moich oczu. Co mnie trochę bawiło. Gdy udzielałam wywiadu, usłyszałam za sobą krzyk:
-Nie! Przegrałem!
Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam Nialla, który szedł w moją stronę.
-Co przegrałeś?- zapytała reporterka.
-Jakiś czas temu założyliśmy się, że przyjdę na premierę w niebieskich soczewkach.- wytłumaczyłam szybko.
-Założyliśmy się o pięćset funtów.- powiedział blondyn kręcąc z niedowierzaniem głową. Po chwili z wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął swój portfel i odliczył odpowiednią sumę.- Uroczyście oświadczam, że przegrałem zakład i o to jest suma o którą się założyliśmy!- teatralnie przekazał mi plik banknotów. Spojrzałam na niego zdziwiona, po czym się roześmiałam.
-Co mnie ominęło dzieciaczki moje kochane?- podszedł Louis, przytulając mnie.
Odpowiedzieliśmy jeszcze na kilka pytań. Gdy już odbyłam rozmowy z każdym możliwym reporterem  podeszłam do fanów i zaczęłam rozdawać autografy i robić sobie z nimi zdjęcia.
-Cieszę się, że przyszłaś.- usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos, zadrżałam lekko. Odwróciłam się dopiero wtedy, gdy złożyłam podpis na kartce jakiejś dziewczyny. Liam stanął jak wryty. On nic nie wiedział o zakładzie, więc kolor moich oczu co najmniej go zdziwił.
-Też się cieszę.- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. Chłopak potrząsnął głową i odwzajemnił uśmiech.
-Zdjęcie?- zapytał jakiś fotograf. Oboje automatycznie skinęliśmy twierdząco głowami i podeszliśmy do ścianki. Payne niepewnie objął mnie ramieniem.
-Uroczo razem wyglądacie!- krzyknęła jakaś dziewczyna. Zaśmiałam się, a Liam przyciągnął mnie bliżej siebie.

Gdy paparazzi przestali nas oślepiać fleszami podeszła do mnie Perrie, wraz z Zaynem, porozmawialiśmy przez chwilę, a później weszliśmy do środka...