Strasznie Was przepraszam, za aż tak duże opóźnienie! Jadnak szkoła robi swoje...
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.
Następny postaram się dodac w czasie przerwy świątecznej.
Życzę miłego czytania.
Licze na komantarze :)
***
Melisa
Kilka miesięcy później:
Stałam przed lustrem,
przymierzając sukienkę, którą uszyła mi Bonnie specjalne na dzisiejszy dzień.
Obróciłam się wokół własnej osi i przejechałam dłonią po materiale, żeby
wyprostować wszystkie fałdki. Sukienka sięgała nad kolano. Miała błękitny kolor
i cienki czarny pasek w talii, i zgodnie z moją prośbą nie była dopasowana, lecz
zwiewna.
-Przejdź się.- powiedziała
krótko Bonnie.
Zrobiłam to o co prosiła,
wolałam jej nie denerwować. Wiedziałam jak bardzo przeżywała swoją pierwszą
sukienkę uszytą na taką okazję. Panikowała, czy moim fanom jak i mediom oraz
innym ludziom ze świata mody spodoba się ta kreacja. Dziewczyna przerabiała ją
przynajmniej 10 razy. W końcu obecny jej wygląd wcale nie przypomina tego
zaprojektowanego jeszcze miesiąc temu.
-Co o tym myślisz?-
zapytała zamyślona.
-Jak dla mnie jest
genialna!- przytuliłam ja.
-Odsuń się ode mnie bo ją
pognieciesz!- krzyknęła piskliwym głosem.- Mi też się wydaje, że wyglądasz
idealnie, nareszcie.- uśmiechnęła się dumna ze swojego dzieła.- Opadnie mu
szczęka... yyy... Znaczy im.- powiedziała i odwróciła się do mnie plecami.
-Bonnie? Co ty
kombinujesz?
-Ja? Nic! Serio.-
powiedziała szukając czegoś w torebce.- Lepiej zdejmij tą sukienkę i idź pod
prysznic bo później się nie będziesz mogła się wyrobić.
-Zmiana tematu?- stanęłam
przed nią.- Mam się bać?
-Tak, jeżeli nie zrobisz
tego co ci karze.- powiedziała wymachując pędzlem do różu.
Podniosłam ręce do góry.
Moja przyjaciółka pomogła mi zdjąć sukienkę i wygoniła do łazienki.
Godzinę później siedziałam
już na krześle, a Bonnie starała się zrobić coś z moimi włosami.
-Może po prostu ci je
podkręcę i zepnę z tyłu? Co ty na to?
-Jeju! Bonnie! Wyluzuj.
Obojętnie co zrobisz i tak mi się będzie podobało.- jęknęłam.- Najchętniej to
bym tam wcale nie szła.- mruknęłam. Po chwili poczułam jak uderzyła mnie w
głowę.
-Głupia jesteś!? Już nigdy
nie będzie takiej okazji. Idziesz tam czy ci się to podoba czy nie. Chłopcy cię
zaprosili, więc nie wypada odmówić. Zwłaszcza, że w końcu wszystko sobie
wyjaśniliście.
Jęknęłam, gdy pociągnęła
mnie za włosy.
-Powiedzmy.- westchnęłam i
położyłam głowę na oparciu.
Przez tych parę miesięcy
spoko się zmieniło. Moja kariera się dość szybko rozkręciła. Kolejny singiel
był na listach przebojów. Planowałam trasę i wkrótce miał wyjść mój pierwszy
album. Miałam dużo pracy. Ciągle wywiady, sesje i spotkania fanami. Wszystko działo się w zawrotnym
tempie.
Ustabilizowały się również
moje stosunki z chłopakami z one Direction.
Często się z nimi spotykałam, a przeważnie z Niallem. Media już okrzyknęły nas
parą roku, chociaż byliśmy przyjaciółmi, którzy przynajmniej raz w tygodniu
zaczęli wychodzić ze sobą na lunch. Oczywiście kiedy była taka możliwość,
chcieliśmy nadrobić stracony czas. Z pozostałymi również się widywałam, ale rzadziej.
Zayn kiedy tylko mógł odwiedzał Perrie. Louis spotykał się ze swoją dziewczyną
Eleanor, a Harry spędzał czas ze znajomymi i rodziną. Wszyscy często do siebie
dzwoniliśmy i dzieliliśmy się plotkami na swój temat. Czasami to co
przeczytałam w gazetach czy Internecie mnie denerwowało, ale jeżeli na przykład
Louis przeczytał to udając jakiegoś prezentera, to wtedy nie mogłam się powstrzymać
od śmiechu. Mniej więcej tak, od jakiś paru miesięcy, wyglądały moje wieczory. A
właściwie od kiedy wszystko im wytłumaczyłam. Ta rozmowa była trudna, bałam się
jej ale jak się okazało niepotrzebnie. Wysłuchali mojej wersji od początku do
końca. Zadali kilka pytań, których odpowiedzi przyjęli ze spokojem, czego się kompletnie
nie spodziewałam. Jeszcze tego samego dnia zaczęli się zachowywać tak jakby siedem
wcześniejszych miesięcy się nie wydarzyło. Jakby wszystko było po staremu, a ja
wciąż byłam Anitą. Podobało mi się to. Mogłam znów przy nich być sobą. Jednak byłoby zbyt kolorowo, gdyby
wszystko układało się tak idealnie. Prawda? Było jedno ale, które powodowało,
że nie czułam się w obecnej sytuacji pewnie. Moje stosunki z Liamem. To nadal się
nie zmieniło. Może nie są gorsze, niż były w lutym, ale na pewno lepsze też nie
są. Nie przyszedł gdy tłumaczyłam pozostałym członkom zespołu co działo się w
moim życiu, przez ten okres kiedy „byłam martwa”. Zabolało mnie to, bo liczyłam
że i z nim sobie wszystko wytłumaczę a on to po prostu olał. Czego nie mogłam
zrozumieć, bo wcześniej uparcie dążył do poznania prawdy. Widywałam go rzadko.
Gdy pytałam się, co się z nim dzieje, Zayn zawsze odpowiadał, że Liam kiepsko
się czuje lub ma coś ważnego do załatwienia. Ale, że po dwóch miesiącach to już
się stało dziwne. Ostatnio widziałam go miesiąc temu, kiedy przyjechali
wszyscy, żeby zaprosić mnie na premierę swojego filmu, która jest właśnie dziś,
ale to spotkanie było typowo oficjalne i trwało zaledwie kilka minut. Payne, również oficjalnie rozstał się z
Danielle, do której teraz przystawiał się Troy, i to jakieś pięć dni po moim zakończeniu związku z Nathanem. Bonnie
twierdziła, że to nie może być przypadek, podobnie z resztą jak pozostali moi
znajomi, którzy byli w to wtajemniczeni. Ja sama nic nie rozumiałam, a
zachowanie Liama mi w tym nie pomagało. Nie ma chyba nic dziwnego, w tym, że
nie chce tam iść. Oczywiście chcę wesprzeć chłopaków, bo to jeden z
najważniejszych dni w ich karierze, ale z drugiej strony boje się tej sztucznej
atmosfery między mną a Liamem. Na początku w ogóle się nie wybierałam na
premierę, ale Bonnie wraz z Troy’em i Danielle, po prostu mnie tam pchali. Ich
było troje, ja byłam jedna, więc musiałam się poddać.
-Gotowe!
Z myśli wyrwał mnie
zadowolony głos Bonnie. Potrząsnęłam lekko głową, żeby „powrócić na Ziemię”.
Spojrzałam w lustro. Fryzura nie przypominała tej, którą wcześniej opisała mi przyjaciółka.
Z tyłu głowy miałam zrobionego luźnego, ale staranie dopracowanego koka, z
którego wychodziła kilka luźnych pasemek, które pokręciła lokówką.
-Podoba się?- zapytała nie
pewnie.
-Głupia jesteś...-
powiedziałam z rezygnacją w głosie. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.-
Zadajesz głupie pytania! Jasne, że tak!- wstałam i podeszłam do niej.- Gdzie ty
się, tak w ogóle, nauczyłaś szyć, robić takie fryzury i innych rzeczy których się
nauczyłaś?
-Jestem samoukiem!-
powiedziała dumnie.
W tym samym momencie,
otworzyły się drzwi do mojego pokoju i zobaczyłam, ubraną w czarną sukienkę,
Danielle. Uśmiechnęłam się do niej szeroko i przywitałam się z nią. Cieszyłam się,
że ją tu widzę. Dan, w dniu premiery lecieć do Amsterdamu, ale Troy’owi udało
się ją namówić, żeby została i poszła z nim. Spotykali się z sobą od miesiąca i
wyglądali na słodką parę, więc nie zdziwiłam się, że została, żeby z nim pójść.
-Bonnie... nie żeby coś,
ale czy ty masz zamiar iść na premierę w koszuli nocnej?- zapytała Danielle,
ledwo powstrzymując się od śmiechu.
Moja przyjaciółka spojrzała
w lustro i przeklęła pod nosem.
-Wkładaj to!- krzyknęła
rzucając w moją stronę sukienkę.
-Uważaj bo pognieciesz!-
sparodiowałam ją.
-Zamknij się! Dajcie mi
dwadzieścia minut!- powiedziała zamykając się w łazience.
Włożyłam ostrożnie
sukienkę, a Danielle pomogła mi zapiąć zamek.
-Soczewki…- mruknęła.
-Przecież je mam… - powiedziałam
podchodząc do szafki i biorąc kolczyki. Kątem oka zauważyłam jej zdziwioną
minę.- Założyłam się z Horanem o 500 funtów, że przyjdę bez brązowych soczewek.-
zaśmiałam się.
-Dziewczyny, chodźcie!-
krzyknął Troy wpadając do pokoju. Stanął jak wryty, gdy zobaczył Danielle.- Co
ty tu? Jak? Kiedy?
-Znajomości.-zaśmiała się
brunetka, dając mu buziaka w policzek.
-Napijesz się czegoś?-
zapytał po chwili, jakby dopiero wtedy przypomniał sobie o dobrych manierach.
Dziewczyna mu przytaknęła i zostawili mnie samą w pokoju.
Westchnęłam ciężko. Usiadłam
na łóżku. Wzięłam telefon do ręki i włączyłam twittera. Napisałam tylko jednego
tweeta „Zdziwicie się! :D xoxo”. W tym samym momencie wyszła Bonnie, ubrana w
kremowy, idealnie dopasowany żakiet, pod którym miała czarny top, a do tego
pstrokatą spódniczkę. Dość nietypowe połączenie, ale bardzo efektowne.
-Chodźmy już.- powiedziała
ciągnąc mnie za rękę w stronę wyjścia.
Godzinę później byliśmy już
prawie na miejscu. Już co najmniej kilometr od miejsca, w którym odbywała się
premiera, przy ulicy stali fani boys bandu. Gdy tylko wysiedliśmy z samochodu
od razu otoczyli nas reporterzy. Troy’a i Danielle dosłownie bombardowali
pytaniami o to czy są parą. Bonnie wypytywali o mój strój jak i jej, a mnie
pytali się o wszystko co związane z moim życiem. Oczywiście nie umknął im też
fakt o zmianie koloru moich oczu. Co mnie trochę bawiło. Gdy udzielałam
wywiadu, usłyszałam za sobą krzyk:
-Nie! Przegrałem!
Odwróciłam się do tyłu i
zobaczyłam Nialla, który szedł w moją stronę.
-Co przegrałeś?- zapytała
reporterka.
-Jakiś czas temu założyliśmy
się, że przyjdę na premierę w niebieskich soczewkach.- wytłumaczyłam szybko.
-Założyliśmy się o pięćset
funtów.- powiedział blondyn kręcąc z niedowierzaniem głową. Po chwili z
wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął swój portfel i odliczył odpowiednią sumę.-
Uroczyście oświadczam, że przegrałem zakład i o to jest suma o którą się założyliśmy!-
teatralnie przekazał mi plik banknotów. Spojrzałam na niego zdziwiona, po czym się
roześmiałam.
-Co mnie ominęło
dzieciaczki moje kochane?- podszedł Louis, przytulając mnie.
Odpowiedzieliśmy jeszcze
na kilka pytań. Gdy już odbyłam rozmowy z każdym możliwym reporterem podeszłam do fanów i zaczęłam rozdawać
autografy i robić sobie z nimi zdjęcia.
-Cieszę się, że
przyszłaś.- usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos, zadrżałam lekko.
Odwróciłam się dopiero wtedy, gdy złożyłam podpis na kartce jakiejś dziewczyny.
Liam stanął jak wryty. On nic nie wiedział o zakładzie, więc kolor moich oczu co
najmniej go zdziwił.
-Też się cieszę.-
odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. Chłopak potrząsnął głową i odwzajemnił
uśmiech.
-Zdjęcie?- zapytał jakiś
fotograf. Oboje automatycznie skinęliśmy twierdząco głowami i podeszliśmy do
ścianki. Payne niepewnie objął mnie ramieniem.
-Uroczo razem wyglądacie!-
krzyknęła jakaś dziewczyna. Zaśmiałam się, a Liam przyciągnął mnie bliżej
siebie.
Gdy paparazzi przestali
nas oślepiać fleszami podeszła do mnie Perrie, wraz z Zaynem, porozmawialiśmy
przez chwilę, a później weszliśmy do środka...