poniedziałek, 20 sierpnia 2012


              „ Bo ona chciała obudzić się w bezproblemowym świecie...”

Oczami Liam’a:
Po godzinie rozmawiania o wszystkim i o niczym, Anita zasnęła. Coś mi się wydaje, że po tym postrzale i operacji zostanie jej pamiątka. Chodzi mi o bliznę. Jest dość spora.
Cały czas nie mogę uwierzyć, że się zgodziła! Nawet nie wiem jak to opisać! Po prostu jestem szczęściarzem i już! W tej chwili na nic innego mnie nie stać. Tak. Jestem strasznie szczęśliwy!
Ostrożnie wstałem z łóżka, żeby jej nie budzić, pocałowałem ją w czoło i cicho wyszedłem z pokoju. Skierowałem się w stronę chodów. Miałem ochotę skakać z radości.
-Stary, co tak długo? Przegapiłeś prawie cały film!- powiedział Zayn odrywając wzrok od telewizora.
-Ja stary? Pragnę zauważyć, że jestem od ciebie młodszy!
-Haha... Miły jesteś to ja chcę tu być wiecznie młody a nie ty.
-A myślałem, że Lou.- powiedziałem udając zamyślonego.
-No dobra... To co tak długo?- zapytał oczekującym tonem.
-Opatrunek jej zmieniałem...
-Li, komu ty chcesz kit wcisnąć, co?!- zapytała Daisy.- Znam ten uśmiech. Gadaj!
-No dobra...- Kurde, czy po mnie na serio tak wszystko widać?- Umówiłem się z nią.
-Że co? Nie wierzę! Serio!? No to super! Gratulacje! Powodzenia i co tam jeszcze chcesz! Matko, jak ja się cieszę!- wykrzyczała Daisy i powiesiła mi się na szyi.
-Jakby to powiedział Niall...- zaczął Zayn, ale przerwała mu Lindsey.
-Never say never!- dokończyła i przybiła z Malikiem piątkę.
-Haha.. Racja.- przytaknąłem.- My się będziemy już zbierać. Późno już. Dobranoc.
Pożegnaliśmy się z dziewczynami i wróciliśmy do siebie. Niall buszował w kuchni. A tak prawdę mówiąc to jego tyłek wystawał z lodówki. Hazzy i Lou nigdzie nie było, czyli poszli już spać.
-Payne... Coś ty taki uradowany?- Zapytał Horan ‘wychodząc z lodówki’ z kawałkiem ciasta czekoladowego.
-Umówiłem się z An...- Nie dokończyłem bo przerwał mi blondyn.
-Jak to zawsze ja powiadam... Never say never!- wyrecytował a ja z Malikiem zacząłem się  śmiać.- O co chodzi?- zapytał zdezorientowany.
-Haha... No... Bo... Oj nie ważne. Haha... Jutro ci powiemy.- powiedział Zayn starając się opanować śmiech.
Gdy się już ogarnęliśmy każdy poszedł w swoim kierunku. Wziąłem szybki prysznic i poszedłem spać...



Oczami Anity:
-Ej. Obudź się.- usłyszałam głos i poczułam, że ktoś szturcha mnie za ramie.- Anita.
-Co?- Zapytałam, ale raczej zabrzmiało to jak mruknięcie.
-Pokaż mi tego sms-a.- Powiedziała i dopiero teraz zorientowałam się, że to Alice. Wyjęłam telefon spod poduszki i pokazałam jej tę wiadomość. W jej oczach było widać, że tego właśnie się obawiała. Ja jednak nie miałam siły o nic pytać.- Słuchaj prawdopodobnie z samego rana, czyli ok. 8, przyjedzie Carlos to pogadamy. Zapomniałabym! Masz przydzieloną całodobową ochronę. Cały czas siedzą w samochodzie na dworze i obserwują dom.
-Ok. Rozumiem.- zameldowałam i przekręciłam się  na drugi bok. Jak by mnie mogła mnie rano wcześniej obudzić, pomyślałam i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
 
Ok. 6 obudził mnie telefon. Ale nie mój! Leniwie otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Na szafce nocnej leżał telefon Liam’a. Czy zawsze któryś z nich musi zostawić u mnie telefon?! Spojrzałam na wyświetlacz: „ Paul”. Oho! Będą kłopoty! Nawet nie myślałam o odebraniu. Szybko poszłam do garderoby i przebrałam się w luźne czarne dresy, białą bokserkę i bluzę w takim samym kolorze co spodnie a do tego czerwone trampki. Ogarnęłam się i wyszłam z domu. Chwilę później byłam już pod ich domem. Zazwyczaj przejście pomiędzy ogrodzeniem i tujami nie sprawiało mi trudności... Aż do teraz. Zadzwoniłam do tylnich drzwi. Po chwili otworzył mi Josh.
-Co ty tu robisz o tej porze?- zapytał.
-A może by tak ‘’Hej! Jak ja cię dawno nie widziałem?’’ A tak przy okazji weź się z łaski swojej ubierz.- powiedziałam i wpuścił mnie do środka. Rozejrzałam się w środku panowała idealna cisza. Tylko jedna, rzecz tu nie pasowała. A mianowicie czyjś wystający tyłek z lodówki. Domyślam się, że zapewne Niall’a.  To wyglądało dość komicznie.
-Witaj Horanku!- powiedziałam radośnie. Chłopak aż podskoczył i rozlał trochę mleka na podłogę.
-No, to będę musiał jeść śniadanie prosto z podłogi.- burknął, bardziej do siebie niż do mnie. – O! Hej a co ty tu robisz o tak wczesnej porze?
-Obudził mnie telefon Liam’a. Paul dzwonił.- mina mu trochę zbladła.- A tak swoją drogą zastanawiam się nad tym czy zawsze któryś z was musi zostawi u mnie swój telefon?
-Poje... Przepraszam. Jak byłaś w szpital to obiecałem sobie, że nad sobą zapanuję. Co za nieogarnięty człowiek z tego Paul’a! A na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć.- powiedział i wyszczerzył ząbki.
-No ok. A ty czego nie śpisz?
Głodny byłem.- powiedział i upił łyk mleka prostu z butelki.
-No tak... A cóż by innego. Lepiej weź do niego zadzwoń.
-Może później. Najwyżej się jakąś wymówkę wymyśli. Na przykład, że wieczorem byliśmy w naszym studiu i Payne zostawił tam telefon. Powinien w to uwierzyć. Może napijesz się czegoś?
-Chętnie. Poproszę kawę panie kelnerze.- zaśmialiśmy się jednocześnie. Już otworzył buzię jakby chciał o cos zapytać, ale go wyprzedziłam.- Uprzedzę twoje pytanie. Tak mogę pić kawę. Chcę rozpuszczalną z mlekiem.- uśmiechnęłam się lekko a on przystąpił do działania. Niall robił kawę i kanapki w między czasie. Po chwili postawił talerz pod nosem i przysiadł się do mnie.
-A teraz opowiadaj.
-Ale, że co?- zapytałam. Dopiero po chwili zorientowałem się co chce wiedzieć.
-Oj przecież wiesz. Ani Zayn, ani Liam nie chcieli mi wczoraj nic powiedzieć.
-Hahaha... Skoro oni ci nic nie powiedzieli to ja tym bardziej tego nie zrobię.
-Wredna jesteś!- sykną pod nosem.
-Tak, wiem. I też cię kocham blondasie.- powiedziałam i wysłałam mu buziaka. Przez godzinę siedzieliśmy i ‘jedliśmy’ śniadanie. A tak na prawdę o rzucaliśmy się czym tylko się dało. Ok. 7:30 Niall odprowadził mnie do domu. Najchętniej jeszcze bym tam została, ale przecież miał przyjechać Carlos.
-Jak będziesz mogła to wpadnij do nas później. Mamy dla ciebie niespodziankę.- wyszczerzył się.
-Mam się bać? Ok. Przyjdę.
-Nie musisz... Powinna ci się spodobać. Do zobaczenia.- przytulił mnie i pocałował w czoło, po czym poszedł. To jest skarb nie przyjaciel. Cicho weszłam do domu i poszłam do mojego pokoju. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc włączyłam muzykę i postanowiłam zrobić 6 bransoletek przyjaźni. Zamierzałam zrobić każdą w innym kolorze z napisem: „ ONE DIRECTION- BF” i dać po jednej chłopcom. Oczywiście jedna była by moja. Ok. 9 przyszła Lindsey.
-Hej. Co chcesz na śniadanie?
-Nic, dzięki, ale ja już jadałam.- spojrzała na mnie pytająco.- Ok. 6 musiałam pójść do chłopaków, długa historia, ale śniadanie zjadłam z Niall’em. Jak chcesz to go zapytaj.
-Ok. Jak coś to jesteśmy na dole. Wszystkim się zajmę.- powiedziała i wyszła.
Ok. 12 skończyłam robić te bransoletki, gdy dostałam sms-a. Myślałam, że to Alice, ale nie. To Liam.
„Hej piękna :* Dzięki za telefon. J Możesz do nas przyjść?”

                                                                     „Nie ma za co. J Będę za 10 min.”
„Ok. Wyjść po Ciebie?”

                                                                     „Nie musisz. J Dam sobie radę.”
Odłożyłam telefon i przebrałam się w zielone rurki, w zwykłą czarną bluzkę z długim rękawem i trampki w tym samym kolorze. Punktualnie byłam pod ich domem. Standardowo otworzył mi Josh.
-Hej chłopcy! Mam dla was prezenty!- krzyknęłam gdy byłam już w środku. Chwilę później cała piątka stała już przy mnie i wręczyłam każdemu po jednej.
-Są genialne! Sama robiłaś?- zapytał Louis a ja mu tylko przytaknęłam.
-Jesteś wielka!- powiedział Liam i mnie pocałował. Zayn i Niall się uśmiechnęli, zaś Harry i Louis się gapili. Po ich minach było widać, że są zaskoczeni.
-Ale, że... Ugh... Co to było?- wydukał Harry.
-Czy my o czymś nie wiemy?- sprecyzował Tommo.
-Oj, no... Jeju umówili się ze sobą. Jak widzisz nic ważnego.- odpowiedział Niall. Byłam mu za to wdzięczna. Tomlinson i Styles chcieli coś jeszcze powiedzieć, ale blondyn ich wyprzedził.-No już. Koniec tego dobrego. Teraz my dajmy nasz prezent!
Zayn poszedł do salonu i wziął jakiś pakunek.
-Proszę.- powiedział i mi go wręczył. Rozdarłam fioletowy papier. W środku zobaczyłam czarną książkę formatu A4 ze złotym, ozdobnym napisem „ My Best Friends”. Otworzyłam na pierwszej stronę było nasze pierwsze, wspólne zdjęcie zrobione w dniu gdy jechaliśmy do Wesołego Miasteczka. Od razu się uśmiechnęłam. Usiedliśmy wszyscy na kanapie i zaczęliśmy wspólnie oglądać ten album. Na następnej stronie były luźno poprzyklejane nasze zdjęcia w koło były nieduże rysunki. Na kolejnych stronach były też różne zdjęcia, i dodatkowo miłe słowo od chłopców, min. Zdjęcia gdy pierwszy raz śpiewaliśmy, z ogniska, z imprezy, ze zwiedzania Londynu i wiele innych. Przeglądałam kolejne kartki i coraz szerzej się uśmiechałam, i kolejne łzy spływały mi po policzkach.
-Dziękuję... To jest piękne.- powiedziałam i cała piątka mnie mocno przytuliła.
-To był pomysł Liam’a.- oświecił mnie mulat.- A dalej masz jeszcze wolne kartki, na nowe zdjęcia.
-Na prawdę nie wiem co mam powiedzieć...- otworzyłam na stronie na której było kilka zdjęć z imprezy. Moją uwagę przykuło zwłaszcza jedno, to na którym Zayn prawie pocałował Niall’a. W tym albumie ( to chyba trafne określenie) są wszystkie nasze wspólne chwile. Śmialiśmy się wszyscy z tego zdjęcia, gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
-Paul?- zapytał zamyślony Harry.
-Nie. To raczej do mnie.- powiedział Malik i poszedł otworzyć drzwi. Po chwili wrócił z dobrze zbudowanym mężczyzną, który miał na rękach sporo tatuaży.- An to jest mój kumpel Greg.- przywitałam się z nim i porozmawialiśmy chwilę o jego zawodzie. Pierwszy na warsztat poszedł Zayn. W tym czasie ja przeglądałam katalogi, ale ni mogłam się zdecydować. Wzięła kartkę i zrobiłam zarys tego co chce sobie wytatuować. Po pewnym czasie wrócił  Malik. On sobie zrobił kolorowy napis „ZAP”.
-Ja idę następny!- zameldował Harry.
Po chwili siedziałam na fotelu.
-To co robimy i gdzie?- zapytał Greg. Podałam mu kartką.- Fajne...- powiedział z uśmiechem.
-Na żebrach.- odpowiedziałam na drugie pytanie.
-Niezła jesteś.- powiedział z podziwem. Wiele osób mówi, że robienie tatuażu na żebrach najbardziej boli. Jednak mnie to nie rusza. Położyłam się na stole i podciągnęłam bluzkę. Greg zdziwił się na widok mojego opatrunku, ale nic nie powiedział. Po chwili zaczął mnie ‘kuć’. Lubię to uczucie. Taki lekki, przyjemny ból. Po prawie 2 godzinach mogłam już zejść. Greg zrobił to tak jak sobie wyobrażałam. Z lewej strony na żebrach miałam wytatuowany ozdobny napis: „Friends Forever”  a pod spodem niedużą gwiazdkę z 5 nutek i w jej środku małą zwykłą gwiazdkę.
-No pokaż co tam masz?- zapytał zaciekawiony Louis. Podciągnęłam bluzkę i delikatnie odkleiłam gazę. Na ich twarzach pojawił się uśmiech.
-Zaje... Fajne!- powstrzymał się Niall.
Następny poszedł Harry. On wyszedł najszybciej. Zrobił sobie bowiem ‘wieszak’. Posiedzieliśmy jeszcze trochę. Ale zrobiło się już późno i musiałam wracać. Louis odprowadził mnie do domu. Przez drogę próbował się dowiedzieć w jaki sposób Liam się ze mną umówił, ale nic ode mnie nie wyciągnął.
Gdy tylko weszłam do domu przybiegł Max i przytulił się do mojej nogi.
-Dobrze,  że już jesteś.- powiedziała Lindsey i mnie przytuliła.
-Ostrożnie przed chwilą zrobiłam sobie tatuaż. Później ci pokażę.
-Ok. Jak wracałyśmy od Eleny znalazłyśmy to pod drzwiami.- powiedziała Daisy i podała mi kopertę A4 z moim imieniem i nazwiskiem.
-Aha. Dzięki. A Alice i Carlos’a nie było?
-Nie. Mama kazała cię przeprosić i powiedziała, że przyjadą ok. 8 pm.
-Ok. Max, kochanie. Puść moją nogę.- zwróciłam się do chłopca a on od razu to zrobił.- Ja pójdę do siebie. Jak coś to mnie wołajcie.
Skierowałam się w stronę schodów. Ugh... Jak ja nienawidzę po nic wchodzić! Jakiś czas później znalazłam się w pokoju. Od razu włączyłam laptopa. W między czasie odłożyłam prezent od chłopców na komodę. Rozsiadłam się wygodnie na kanapie i wzięłam do ręki kopertę. Wyraźnie była zaadresowana do mnie, ale skąd ona się tu wzięła? Kto wie, że ja teraz tu mieszkam. A może to kolejny genialny pomysł chłopaków? Nie wiem. Jednak mam nadzieję, że zaraz się wszystkiego dowiem- pomyślałam i otworzyłam kopertę. To co zobaczyłam kompletnie mnie zaszokowało...
CDN.
*******************************
Hej! :* Jak wam się podoba rozdział??
Liczę na komentarze!!!!
Pozdrawiam!! :D

4 komentarze:

  1. Kiedy będzie następny? ;)
    Ja chce się dowiedzieć co będzie
    w tej kopercie ;p <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No po prostu zabić Cię na miejscu -,-. Dlaczego nie mogłaś napisać co jest w tej kopercie?? No ja się pytam, dlaczego? Rozdział super, aczkolwiek trochę dziwne jest to, że tak szybko zdecydowała się na tatuaż. Nie wiem czy może chciałaś przyśpieszyć akcje, czy cuś ;p ale ten tatuaż.... Ale ogólnie rozdział super i wgl cudowny. Tylko napisz mi szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :P jak byś zapomniała ma już kilka tatuaży :P a jeśli chodzi o następny rozdział mam już dotowy ale nie wiem kiedy dodam... Może w weekend?? xD

      Usuń